Forum poswiecone tematyce Łowieckiej oraz wędkarskiej
Łowiectwo-Wędkarstwo i wszystko co z tym związane
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Forum poswiecone tematyce Łowieckiej oraz wędkarskiej Strona Główna
->
Opowiadania
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Łowiectwo
----------------
Tematy zwiazane z łowiectwem
Gry o tematyce Łowieckiej
Broń
Akcesoria
Kynologia
Wędkarstwo
----------------
Tematy związane z wędkarstwem
Gry o tematyce wędkarskiej
Akcesoria
Przygody Łowieckie i Wędkarskie
----------------
Opowiadania
Hyde Park
----------------
Pogaduchy...
Ciekawostki...
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
młody
Wysłany: Wto 23:08, 28 Mar 2006
Temat postu:
Super opowieść Gratuluje!
Łukasz>>>
Wysłany: Pon 17:49, 27 Mar 2006
Temat postu: Letnie polowanie z wujkiem
Dzik zza górki
W okresie letnim, a mianowicie w lipcu ciężko mi dziadka wyciągnąć do lasu. Zawsze ma jakieś wytłumaczenie. Dlatego postanowiłem na polowanie wybrać się z wujkiem.
Umówiliśmy się, że o 18-stej będę u niego. Mieliśmy usiąść na drabinie usytuowanej na ścianie lasu. I przypilnujemy pszenicy. Już od rana czas mi się dłużył. Tak mnie ciągneło do lasu. Sporo przed umówioną godziną byłem już u wujka. W czasie jazdy wypytywałem się go o wszystkie szczegóły. Gdy szliśmy na miejsce zasiadki, wujek powiedział mi, że mam spore szanse na spotkanie z dzikami. Przed godziną 19-stą siedzieliśmy już na stanowisku. Powoli zaczynały ciąć komary. Na pole wyszedł koziołek, który z biegiem czasu zaczął się oddalać.
Słońce zaczynało powoli zmierzać ku zachodowi. Dochodziła godzina 21, gdy usłyszeliśmy za nami trzask łamanych gałęzi. Coś zaczeło zbliżać się do drabiny. Wyraźnie słyszeliśmy, jak dzik stoi za drabiną i wietrzy. Po chwili usłyszeliśmy fuknięcie i dzik odeszedł. Akurat wiatr niefortunnie zakręcił i dzik złapał od nas wiatr. Wujek powiedział, że posiedzimy jeszcze 40 minut i jak nic nie wyjdzie, to będziemy zjeżdżać do domu. Trochę nie byłem z tej decyzji zadowolony, ponieważ miałem ochotę poczatować.
Gdy już mieliśmy schodzić, usłyszeliśmy za górką na wprost, jakieś 100 m od nas, jak gryzą się dziki. Od razu poprawił mi się nastrój. Wujek powiedział, że zajdziemy je od drugiej strony. Wróciliśmy się do drogi, gdzie stał samochód i przeszliśmy się kawałek drogą, po czym weszliśmy w pole i powoli skradaliśmy się szlakiem położonej pszenicy przez traktor.
Po ujściu około 40 m słyszeliśmy, że dziki są blisko. Wiatr mieliśmy dobry, wiec szliśmy dalej. Po przejściu jeszcze 15 m, zobaczyliśmy na placu położonej pszenicy 4 dziki. Wujek powoli zdjął sztucer z ramienia i złożył się do strzału. Po chwili rozległ się huk wystrzału, który przetoczył się z echem po ścianie lasu. Wszystkie dziki natychmiast uciekły, oprócz jednego, który pozostał na miejscu. Z uśmiechem na twarzy pogratulowałem (za ucho) celnego strzału wujkowi.
Dzik po wypatroszeniu ważył 43 kg.
Po powrocie do domu opowiedziałem tą całą przygodę dziadkowi.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin